Moja „pierwsza depresja” (bo tak lubię to nazywać – widzieć ją, jako
coś skończonego) przyszła do mnie, gdy byłam jeszcze nastolatką. I jak
to w tym okresie bywa dawała o sobie znać, głównie przez problemy ze
snem. U mnie przybrało to postać tak zwanej hipersenności. A mówiąc
konkretnie – cały czas spałam. I choć z pozoru wydaje się to całkiem
przyjemne, wcale takie nie jest. Spałam bo musiałam spać. Przez cały ten
czas odczuwałam ogromne zmęczenie, a potrzeba snu była na tyle silna,
że zasypiałam praktycznie wszędzie. Potrafiłam przespać całe dnie, a
nocami szukałam sobie czegoś, co zajęłoby mi czas. Dziś jak na to patrzę
to wydawało mi się chyba, że mogę w ten sposób przespać swoje życie.
Taką
depresję łatwo jest zauważyć (zwłaszcza u nastolatki), to też bardzo
szybko trafiłam na terapię. Pamiętam, jak dziś to pierwsze pytanie,
które wtedy padło: „A gdyby ta twoja senność mogłaby mówić, to co by ci
powiedziała?”. Przyznaje, że zupełnie mnie wtedy zamurowało, ale mimo
wszystko pomyślałam, że warto by się nad tym zastanowić. Zajęło mi to
chwilę, ale w końcu do tego doszłam. „Powiedziałaby mi, że muszę coś w
swoim życiu bardzo mocno zmienić.” A zaraz potem dodałam: „Tylko
jeszcze nie wiem, co to jest…”.
Hipersenność to, jakby nie
patrzeć, dość dosłowny sygnał na to, że kierunek, jaki właśnie obraliśmy
nie jest właściwy. To taki wielki drogowskaz z rażącym napisem „NIE IDŹ
TĘDY”. O ile nie jesteście właśnie w tej „pięknej fazie dorastania”,
jakim jest wiek na nastoletni (abstrahując od tego, jak czujecie się w
środku) to raczej wątpliwe, że zdarzy wam się czegoś takiego doświadczyć
(choć nie jest to wykluczone). Życie jednak potrafi znacznie bardziej
subtelny sposób, upominać nas o tym, byśmy poszukali innej drogi. Bo ta,
którą właśnie kroczymy po prostu nie jest nasza. Wysyła nam wtedy
sygnały, które mają nam pomóc. Dostrzegasz je?
1. Drobne wypadki
Dziwnym
zbiegiem okoliczności przybyło ci ostatnio siniaków, a na twoim ciele
znacznie więcej jest także stłuczeń, otarć i innych skaleczeń. W zadzie
to potykasz się już chyba nawet o swój własny cień. To może oznaczać, że
ignorujesz swoją intuicję. Prawdopodobnie nie chcesz dostrzec
prawdziwego oblicza ważnych dla ciebie spraw albo po prostu z jakiegoś
powodu stałaś się mniej uważna. Potraktuj to jako znak ostrzegawczy.
Może najwyższy czas trochę zwolnić i nieco bliżej przyjrzeć się swojej
sytuacji. Zastanów się chwilę zanim podejmiesz decyzję o podjęciu
kolejnego kroku.
2. Mrs Hilary
Nie
masz czujesz przypadkiem, jak damska wersja „Pana Hilary”? Znów nie
wiesz, gdzie położyłaś telefon, a wychodząc z domu zostawiłaś klucz w
drzwiach. Bez przerwy o czymś zapominasz, albo coś gubisz. A może tym,
co tak naprawdę zgubiłaś jesteś ty sama?
Zatrzymaj się na chwilę, by porozmawiać ze sobą, jak z najlepszą
przyjaciółką. Najwyższy czas uporządkować w głowie pewne sprawy.
3. Studencki kwadrans
Wiecznie
jesteś gdzieś spóźniona. Czas przelewa ci się przez palce, a do tego
ciągle starasz się wykombinować, jak tu być w dwóch miejscach
jednocześnie. Złudne wrażenie, że cały czas musisz gdzieś pędzić to
tylko kolejny dowód na to że powinnaś zwrócić więcej uwagi na samą
siebie. Kiedy płyniemy z nurtem życia, czas płynie razem z nami. Gdy się
od niego oddalamy obserwujemy destrukcyjny wpływ na organizację naszego
życia.
4. Domowy chaos
Zupełnie
nie panujesz już nad swoim bałaganem. Gdziekolwiek nie pójdziesz, chaos
zdaje się podążać razem z tobą. To kolejny sygnał, że powinnaś zrobić
sobie mały rachunek sumienia.
Nieważne jak bardzo starasz się utrzymać porządek, chaos wydaje się podążać za tobą. To wyraźny sygnał, że coś zaprząta twoją głowę i powinieneś się tym zająć. Znasz tę magię: codziennie wieczorem składasz tonę ubrań, które rano rozpaczliwie przymierzasz, tylko po to by kolejnego ranka powtórzyć całe przedstawienie. A gdyby tak sięgnąć głębiej, okaże się, że nie możesz zdecydować się, co założyć, bo we wszystkim czujesz się źle. Ulubione ubrania źle na tobie leżą, bo to Ty źle czujesz się ze sobą.
Nieważne jak bardzo starasz się utrzymać porządek, chaos wydaje się podążać za tobą. To wyraźny sygnał, że coś zaprząta twoją głowę i powinieneś się tym zająć. Znasz tę magię: codziennie wieczorem składasz tonę ubrań, które rano rozpaczliwie przymierzasz, tylko po to by kolejnego ranka powtórzyć całe przedstawienie. A gdyby tak sięgnąć głębiej, okaże się, że nie możesz zdecydować się, co założyć, bo we wszystkim czujesz się źle. Ulubione ubrania źle na tobie leżą, bo to Ty źle czujesz się ze sobą.
5. Dwie lewe ręce
Ciągle
ci coś upada albo psuje się w twoich rękach. U ciebie to nieszczęścia
nie tylko chodzą parami, one naturalnie układają się w ciągi – para za
parą, para za parą. Myślisz: złośliwość rzeczy martwych. Ale może kryje
się w tym coś więcej? Może czujesz się jak słoń w składzie porcelany,
twoje aktualne życie tak właśnie wygląda? Jest tak kruche, że gdy tylko
za coś złapiesz, wszystko posypie się jak domek z kart? Czasem lepiej jest coś zburzyć i zbudować od nowa, ale za drugim razem zrobić to solidniej.
6. Ciągle pociągasz nosem
Słyszałaś
już pewnie, że psyche zależy od physis i na odwrót. Ale jakoś ciągle
nie chcesz przyjąć do wiadomości, że twój wiecznie cieknący nos ma z tym
coś wspólnego. A ma i to bardzo wiele! Spadek odporności, to jak często
łapiemy infekcje, wprost proporcjonalnie odzwierciedla to, co dzieje
się w naszym wnętrzu. Jeśli więc często się przeziębiasz, może to
oznaczać, że ciągle starasz się sprostać oczekiwaniom innych,
zapominając przy tym o sobie. Najwyższy czas zmienić coś w swoim życiu,
zasługujesz na to by dać sobie chwilę odpoczynku i przyjemności.
7. Nie myśl o białym niedźwiedziu
O
czym właśnie pomyślałaś? No właśnie. Tak samo jest z naszymi emocjami i
myślami, których staramy się unikać. Ciągle wracają do nas, jak
bumerang. Niestety nie ma czegoś takiego, jak ucieczka od problemu. Z
prawdą (nawet tą najbardziej bolesną) trzeba się w końcu zmierzyć. Kiedy
uda ci się przepracować te przykre emocje i doświadczenia, przestaniesz
ciągnąć za sobą zbędny balast.
8. „Nie irytuj mnie!”
Brzmi
znajomo? Bez przerwy się o coś złościsz i irytujesz. A na samą myśl o
wyjściu do pracy, przez twój żołądek przelewa się fala niepokoju.
Oznacza to, że prawdopodobnie znajdujesz się w tym momencie w nie
odpowiednim miejscu. Co mogłabyś zrobić, by to zmienić? Czy myślałaś
może o innej pracy? Na początku warto też pomyśleć o zmianie samego nastawienia. Czasem wystarczy stosunkowo niewiele, by uzyskać pożądany efekt.
9. Słomiany zapał
Od
jakiegoś czasu masz coraz większe trudności z doprowadzaniem spraw do
końca. Bierzesz się za nowe projekty, ale gdy tylko pojawi się pierwsza
przeszkoda, tracisz wiarę w powodzenie danej misji. To dość
wyraźny symptom braku równowagi. Zastanów się, czy przypadkiem nie
jesteś dla siebie zbyt wymagająca. Nie musisz wszystkiego robić
perfekcyjnie. Najważniejsze to skończyć coś, co się rozpoczęło. Dzięki
temu możemy cieszyć się z jakiegoś efektu. Nie tracimy naszej energii na
marne.
10. Jesteś czymś znudzona
A
w zasadzie nie czymś, tylko całym swoim życiem. Czujesz, że dni zlewają
się w całość, a sama działasz jak na autopilocie. Prawdopodobnie jest
tak ponieważ nie wykorzystujesz w pełni swojego potencjału. Zacznij od
wprowadzenia drobnych zmian. Pierwszym krokiem do rozwiązania twojego
problemu może okazać się nowe hobby lub daleka inspirująca podróż.
Prześlij komentarz