Większość z nas, rodziców, myśląc o przyszłości własnych dzieci pragniemy, by osiągnęły w życiu sukces społeczny oraz zawodowy.
Najczęściej wiążemy go z edukacją i dlatego niepokoimy się o wyniki
szkolnej nauki. Dla dziecka przyszłość jest dużo węższa – ogranicza się
do jutra lub najbliższego tygodnia, a najważniejsze jest to, co dzieje
się tu i teraz. Mimo tego wyczuwa ono niezadowolenie rodziców w
przypadku, gdy wyniki w szkole są złe i najczęściej chce to zmienić, by
odzyskać aprobatę rodziców. Aby zachęcić pociechę do nauki, warto o tym
pamiętać, bowiem w procesie szkolnego uczenia się motywacja odgrywa
kluczową rolę. Jest siłą pobudzającą do zdobywania wiedzy, rozszerzania
zainteresowań.
Jak rozwijać motywację?
Każdy maluch już od najmłodszych lat chce brać udział w tym, co dla
rodziców ważne i pragnie ich natychmiastowej aprobaty. Szybko zaczyna
zdawać sobie sprawę z tego, że dobrym sposobem na jej osiągniecie może
być zaangażowanie i pilność w nauce. Badacze i specjaliści dowodzą, że
małe dzieci postrzegają naukę jako ekscytującą szansę rozwoju, a to
pobudza je do działania. Z czasem zamiłowanie do nauki obniża się,
malejąc stale u uczniów od trzeciej do ostatniej klasy szkoły
podstawowej. Ostatecznie nauka zaczyna przypominać mozolną pracę i
przestaje sprawiać im przyjemność. Wyniki ankiety przeprowadzonej w roku
szkolnym 2004/2005 (opracowanej przez Mariolę Trzcińską) pokazują, że
na poziom motywacji do nauki najsilniej wpływa:
- chęć bycia najlepszym – 30%,
- zainteresowania dziecka – 40%,
- chęć zdobywania wiedzy – 20%,
- zachęty i pochwały rodziców – 25%,
- miły i życzliwy nauczyciel – 40%,
- możliwość otrzymania dobrej oceny – 60%,
- ciekawie prowadzone lekcje – 35%.
Jak
łatwo zauważyć, największe znaczenie ma dla dziecka możliwość
otrzymania dobrej oceny (motywacja zewnętrzna), potem zainteresowanie
materiałem (motywacja wewnętrzna). Dla uczniów ważny jest również
stosunek nauczyciela do nich, jego życzliwość i sympatia.
Trzeba podkreślić, że dla większości dzieci ogromne znaczenie ma
zainteresowanie rodziców ich szkolnymi osiągnięciami. I nie chodzi tu
bynajmniej o rzucone okazjonalnie zapytanie – co słychać w szkole?
Ponieważ dziecko funkcjonuje w teraźniejszości, najlepsze rezultaty
osiągniemy autentycznie i codziennie interesując się nauką i postępami
dziecka. Dla części uczniów obecność rodziców na zebraniu w szkole jest
równie istotna, ponieważ dzięki temu czują, że są dla rodziców ważni.
Wspierać nie znaczy wyręczać
Częstokroć rodzice zbytnio angażują się w odrabianie pracy domowej
swojej pociechy. To błąd. W rzeczywistości najlepiej, gdy pomagają w
znalezieniu czasu i spokojnego, bez rozpraszających bodźców miejsca na
odrobienie lekcji, zapewniają niezbędne materiały i pomoce naukowe.
Jeśli zbyt często przypominają o odrabianiu lekcji, pytają, czy dziecko
już je zrobiło, regularnie pomagają w rozwiązywaniu niektórych zadań,
każą za niewykonanie zadań, ich działania nie będą skuteczne. W
rezultacie dziecko czeka z odrobieniem lekcji do ostatniej chwili,
odrabia pośpiesznie i powierzchownie, udaje, że nie rozumie zadań, łatwo
znajduje mnóstwo wymówek dotyczących zadanej pracy tak, by skłonić
rodziców do pomocy.
Skutki takiego podejścia są łatwe do przewidzenia - dziecko nie uczy
się poczucia odpowiedzialności, a za swoje porażki obwinia rodziców i
nauczycieli. Oczywiście czym innym są sytuacje, gdy dziecko prosi o
wytłumaczenie zadań, z którymi sobie nie radzi. Zawsze należy znaleźć na
to czas. Istotne znaczenie dla codziennej nauki dziecka mają również
wyznaczone przez rodziców logiczne konsekwencje za nieprzestrzeganie
określonych jasno reguł.
Według Howarda Gardnera (znanego amerykańskiego psychologa,
specjalisty z dziedzin psychologii kognitywnej i psychologii uczenia
się) najlepiej motywować dziecko do nauki poprzez rozbudzanie i
wspieranie jego naturalnych pasji, które stają się dla niego źródłem
prawdziwej radości, co w przyszłości może prowadzić do wybitnych
osiągnięć.
W modelu gardnerowskim należy zacząć od określenia profilu
naturalnych zdolności dziecka, by móc je rozwinąć, jednocześnie próbując
wzmocnić te umiejętności, które są jego słabymi stronami. Pamiętając,
że dzieci mają różne style uczenia się, korzystając z odmiennych form
przekazu, zróżnicowanych pomocy naukowych, trafimy do każdego ucznia.
Być może pozwoli to i zachęci dziecko do podejmowania prób radzenia
sobie również w innych, mało lubianych dziedzinach.
Nagroda, ale jaka?
Stosowanie zbyt atrakcyjnych nagród powoduje, że dziecko uczy się
tylko dla nich, a brakuje mu motywacji wewnętrznej. Najskuteczniejsze są
drobne nagrody, np. w postaci uznania rodziców, pochwały, co dodatkowo
daje dziecku poczucie, że rodzice interesują się jego życiem.
Chwaląc dziecko warto stosować pochwałę opisową i nie stwierdzać
wprost – „jesteś zdolny, jesteś mądry”. Mówiąc, co widzimy, co czujemy
powodujemy, iż dziecko samo będzie pozytywnie pomyślało o sobie. Tak
zwane „komunikaty pozytywne”, wprowadzone przez Thomasa Gordona w latach
sześćdziesiątych, w jasny sposób pokazują, jak zachowanie dziecka
wpływa na wysyłającego ten komunikat rodzica. Oto kilka przykładów
:„Aniu, naprawdę doceniam wysiłek, który włożyłaś w to, by nauczyć się
do trudnego sprawdzianu. Jestem z ciebie dumna” albo „Bardzo mnie cieszy
twoja piątka z matematyki. Wspaniale! Gratuluję” lub „Jestem pod
wrażeniem tego, jak dokładnie wykonałeś zadany rysunek!” Tego rodzaju
komunikaty (typu „ja”) mówią o osobie, która je sformułowała, nie
oceniając przy tym dziecka. Ale uwaga! Aby były wiarygodne, muszą być
uczciwe i prawdziwe.
Mimo zaangażowania w edukację naszej pociechy musimy również pamiętać
o tym, jak ważny jest odpoczynek, pobyt na świeżym powietrzu, zabawa, a
także wspólne spędzanie czasu z dzieckiem poza szkolnymi obowiązkami;
wysłuchanie go, kiedy przeżywa problemy związane ze szkołą i nie tylko.
Dlaczego dziecko nie chce się uczyć?
Sytuacja, gdy osiąganie złych wyników w nauce wydaje się dziecku
bardziej pożądane, niż sukces, niekoniecznie oznacza zwykłe lenistwo.
Częstokroć jest to sygnał alarmowy dla rodziców, mechanizm obronny
wynikający z przeciążenia dziecka. Kiedy wymagania stawiane dziecku,
ilość zajęć przekracza jego potencjał i wytrzymałość psychiczną,
początkowo broni się ono przed nadmiernym obciążeniem protestem i
agresją. Po pewnym czasie opór ustępuje, a wyczerpane dziecko poddaje
się rezygnacji. Wyniki w nauce stają się coraz gorsze, a ono samo
otrzymuje etykietkę lenia. Pamiętajmy, że dzieci, od których rodzice
wymagają zbyt wiele i zbyt szybko, często nie wykazują zainteresowania
szkołą. Nauka kojarzy im się jedynie z ciężką pracą i aspiracjami
rodziców, a nie z radością zdobywania nowych umiejętności.
Akceptacja dziecka
Zdarza się to w prawie każdej rodzinie – w pewnych momentach dziecko
doświadcza uczucia, że rodzice interesują się nim mniej, niż innymi
sprawami. W takich chwilach rola rodziców polega na umiejętnym
przeciwstawieniu się takiemu myśleniu i zapewnieniu, że dziecko jest dla
nich najważniejsze. Kiedy dziecko nie czuje akceptacji rodziców,
przestaje wierzyć w siebie samego, a przy okazji traci zaufanie do
rodziców. Ucieka wówczas w złość i negację wszystkiego tego, co jest
ważne dla rodziców, także nauki. Oczywiście pełna akceptacja osoby nie
jest równoznaczna z aprobowaniem wszystkich zachowań naszej pociechy.
Czasem niepowodzenia w nauce mogą być próbą odegrania się na
rodzicach, sprawienia im przykrości, w odwecie za upokorzenia, nawet
nieświadome, których od nich doznaje.
Jeżeli rodzic strofuje pociechę, mówiąc: „znowu dostałeś jedynkę! Czy
nie rozumiesz, że z takimi wynikami nigdy nie zdobędziesz dobrej
pracy”, dla dorosłego jest to troska o przyszłość, a dla dziecka jedynie
krytyka jego jako osoby. Czasami, gdy rodzice świadomie lub
nieświadomie przekazują dziecku, że jego stopnie są dla nich ważniejsze
niż ono samo, wówczas mały człowiek przestaje wierzyć we własne
możliwości i rzeczywiście zaniedbuje naukę, albo w akcie buntu
przeciwstawia się wizerunkowi dobrego ucznia, co również odbija się
negatywnie na jego szkolnych osiągnięciach. Dziecko odrzuca szkołę i
wszystko, co jest z nią związane do tego stopnia, że nauka po prostu
staje się niemożliwa.
Pamiętajmy, że akceptując dziecko takie jakie jest, nie lekceważąc
jego własnych celów, szanując jego przekonania, pomagamy mu czuć się
dobrze we własnej skórze, a tym samym zwiększamy jego możliwości
poznawcze. W ten sposób pomożemy mu osiągnąć sukces w szkole, ale i coś
równie ważniejszego - prawidłowo rozwinięta własną osobowość.
Powodem szkolnych niepowodzeń może być również lęk dziecka przed
szkołą. Wynika on głównie z dziecięcego braku poczucia bezpieczeństwa,
rozłąki z rodzicami, obawy przed nieznanym i przed grupą rówieśniczą.
Strach, który w tej sytuacji odczuwa dziecko skutecznie uniemożliwia mu
efektywną naukę.
Aby mały człowiek mógł osiągnąć powodzenie musi czuć, że rodzice
wierzą w jego zdolności i w to, że sobie poradzi. Dziecko czuje obawy
rodziców, związane z niepowodzeniami w szkole, nawet jeśli nie są
przekazywane wprost. Działają destrukcyjnie, gdyż burzą dziecięcą wiarę
we własne możliwości, a warunkiem rozwoju uzdolnień jest właśnie sukces.
Sukces może oznaczać zarówno zdobycie pierwszej nagrody w konkursie,
szóstkę ze sprawdzianu, jak również podziw w oczach nauczyciela,
opiekuna czy rodziców.
Aby stworzyć sobie obraz własnej osoby i przekonanie o własnych
możliwościach, dzieci potrzebują opinii dorosłych. Gdy płynące od nich
sygnały są negatywne, to w ich mózgu powstają adekwatne do tego
wyobrażenia. Jeżeli odbiór jest pozytywny, a podejmowane próby zostają w
jakikolwiek sposób nagradzane, to mózg dziecka automatycznie łączy
określoną aktywność z przyjemną reakcją, będącą jej skutkiem. W ten
sposób rodzicielska ufność buduje fundamentalną wiarę dziecka w samego
siebie i pozwala mu odważenie kroczyć przez życie.
Anna Czajkowska
pedagog, logopeda,
www.logopedzi.pl
pedagog, logopeda,
www.logopedzi.pl
Prześlij komentarz